niedziela, 8 maja 2016

Szlaban


   Ostatnio zrodził się pomysł ustawienia szlabanu zagradzającego wjazd na parking przy budynku. Pomysł przedni, jakby nie patrzeć, z tym że ten parking liczy 6 miejsc parkingowych. Na 42 mieszkania, 6 miejsc. Nikt tam obcy się nie wpycha gdyż tuż obok jest wielki parking ogólnie dostępny, z dogodnym polem do manewrowania, ale cóż, pomysł to pomysł, ktoś na niego wpadł i musi być zrealizowany. Przyjechała firma z głębi Polski, wybetonowała podstawy pod szlaban, na nas padło że mamy wraz z elektrykami doprowadzić kable do nich, bo szlaban, a jakże ma być sterowany pilotem. Nadzorujący całą imprezę ślusarz (no bo kto, jakiś inspektor czy kierownik?), wyjaśnił kierownikowi że potrzeba wykonać przekop przez drogę i kawałek chodnika. Z tego wywodu kierownik zapamiętał "kawałek chodnika". Dlatego kiedy pytałem się dzień przed pracami czy są gotowe ogłoszenia o zamknięciu drogi, usłyszałem że drogi nie będziemy ruszać, tylko kawałek chodnika:) I na tym opierał swoje wytyczne, polecając wykonać wykop do śniadania, i wziąć się za jakieś inne drobne roboty. To że tego dnia była straszna ulewa, wykop praktycznie na bieżąco wypełniał się wodą, wcale kierownika nie zniechęciły i kazał bez szmerania brać się do roboty. Zawaliliśmy plan. Wykop ukończyliśmy około 13, bo to jednak było trochę kopania, zrywania trelinki. W sumie co to jest niecałe 40 metrów w strugach deszczu i po kostki w wodzie. Byłoby mniej, gdyby do kierownika dotarło "przez drogę", a tak zmuszeni byliśmy robić przekop na krańcu parkingu. tak, nie dość że przez drogę, to jeszcze przez parking, a wszystko po to żeby nie zamknąć wyjazdu. Sprawa była jednak pilna, od ponad tygodnia czekamy kiedy wróci ekipa z głębi Polski żeby prace dokończyć.
  Teraz coś o sprawiedliwości i uczciwości oraz przyzwoitości. Mamy więc 6 stanowisk parkingowych, nie wiem ile samochodów mają lokatorzy, ale żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony, za szlaban, oraz 6 pilotów do szlabanu zapłacą wszyscy lokatorzy. Zgodnie i kolektywnie.
 I jeszcze mała ciekawostka. Kiedy lat temu chyba 30, budowaliśmy ten parking, doczepił się miejscowy bardzo ważny pan. Bardzo ważny i poważny, tak przynajmniej o sobie myślał i starał się nas pouczać co i jak. Jaśko, jeden z większych zgrywusów, zapytał co wie o budowie lądowisk. Co?! Wykrzyknął zdumiony bardzo ważny pan. Jaśko wyjaśnił mu że to nie będzie parking, tylko lądowisko dla śmigłowca z pogotowia;) Uwierzył że przy bloku i pod drzewami będzie lądował śmigłowiec:-D Uwierzył do tego stopnia że nawet nam wyjaśnił genezę tego lądowiska. Chociaż zaczął skromnie - A tak, racja, zapomniałem, widziałem przecież plany w Urzędzie:)