wtorek, 19 kwietnia 2016

Belweder II


    Otóż stało się, wróciliśmy na Belweder. Sprawa jest, właściwie to była, nagląca, w garażu planowano wyłożyć polbruk i to już w maju, najdalej w czerwcu. Wróciliśmy 1 kwietnia. Tak, z początku myślałem ze to niezbyt wyrafinowany żart, ale okazało się że jednak nie. Cóż, mus to mus, karnie wzięliśmy się do roboty. Tylko że - była to zaplanowana amatorszczyzna i fucha w pełnym znaczeniu tego pojęcia. Zaplanowana odgórnie. Po pierwsze został wybrany beton raczej średnio nadający się do zacierania, po drugie w chwili pierwszego wylewania dyro wpadł na pomysł żeby wykonać zbrojenie. Zbrojenie łat, podczas gdy wielkie powierzchnie doskonale się bez tego do tej pory obywały. Zgodnie udaliśmy że tematu nie było, jakieś zakłócenia na łączach czy coś w tym stylu i zbrojenie sobie darowaliśmy. Możliwe że był to pomysł jednego z naszych inspektorów Chybaka. "Chybaka" dlatego że zwykle na pytanie dyrektora dotyczące jakiegoś rozwiązania czy norm, odpowiadają "Chyba, muszę sprawdzić". Niezależnie, jeżeli chcieli uczynić podłoże elastycznym, czy też odporniejszym na ścieranie, wypadałoby zastosować zbrojenie rozproszone a nie jak sobie umyślili stałe, z gotowych siatek i do tego spawanych. No cóż, Chybaki tak już mają, ze czego nie wiedzą to wymyślą. Fuszerka zaplanowana odgórnie, polegała również na tym że mieliśmy wypełniać ubytki nie jednym ciągiem, ale wedle fantazji kierownika. Najpierw wjazd, co było O.K., następnie bardzo odległe od wjazdu stanowisko postojowe, potem jeszcze inne i jakieś kolejne... Skoczek na szachownicy by się pogubił. Żeby było już całkiem spartolone, chłopaki (ja akurat urwałem się na tygodniowy urlop) równali do...sąsiadujących ubytków. Tak więc gdyby przyszło nam uzupełniać przestrzenie między stanowiskami, a tymi obszarami wykonanymi lata temu, wyszła by, jakby to powiedzieć... powierzchnia morza lekko wzburzona. Napisałem "gdyby". No własnie, ta faza nie nastąpi. Po wylaniu betonem czterech stanowisk, kiedy dzisiaj stary "beton" był już skuty, pojawiła się dyrektor i zakomunikował że kończymy prace. Polbruk nie będzie kładziony za miesiąc czy dwa, ale za parę dni. Ciężko było to powiedzieć z rana?