sobota, 11 lutego 2017

Bezpieczny plac zabaw


   To ja jeszcze może powrócę do placów zabaw. Właściwie to to jednego, jednego z niewielu o w miarę równym terenie. Równym, ale stanowiącym mieszaninę pozostałości po budowie osiedla, więc pełnym gruzu i szkła. I to zalegającym na jakiś metr głęboko, więc oczyścić takie coś to nie bajka. No, ale teren jest zagospodarowany, dzieci zadowolone, zwłaszcza że na placu zabaw pojawiły się bezpieczne drewniane urządzenia, zamiast tradycyjnych śmiercio- i siniakonośnych metalowych. Oczywiście te bezpieczne, zostały zastąpione wkrótce bezpieczniejszymi metalowymi. Jednak tym razem nie o urządzeniach, lecz o podłożu właśnie będzie.
  Był służbowo (podobno) dyrektor w Szczecinie i tam zobaczył coś co go zachwyciło. Cały plac zabaw wysypany mięciutkim piaskiem. Wydało mu się to genialnym rozwiązaniem, chociaż ze szkoły pamiętam genialniejsze rozwiązania, chociaż kłócące się ze zdrowym rozsądkiem. Tym rozwiązaniem jest nie piasek, trawa, czy jakakolwiek mata lecz żwir kamienny. Drobne, krągłe kamienie są niezwykle bezpieczne, bo to ani się nie ubiją tak żeby stać się twardą nawierzchnią, ani zielsko na nim nie rośnie kiedy jest regularnie wzruszany, i do tego doskonale się sprawdza jako filtr, na co baczną uwagę czasami zwraca SANEPID. Ale dyrektorowi spodobał się piasek.Wymyślił więc że weźmiemy go ile nam potrzeba z plaży. Administracja zadowolona z siebie wysłała nas na plażę po piasek, tylko zapomniała że nie wolno go brać ot tak sobie, i do tego skąd się chce. O dziwo, zezwolenie na piasek załatwiono niezwykle szybko, tylko oczywiście zapomnieli się dowiedzieć skąd go wolno brać, a i zarządca plażą sam ich o tym nie poinformował. To jednak załatwiliśmy już we własnym zakresie.
  Lato, plaża, cudownie chłodzący wiatr, czego więcej oczekiwać od pracy? Może lżejszej łopaty i żeby ten ładowany piach tak nie sypał po oczach. Jednak w sumie praca była przyjemna. Załadowaliśmy pierwszy kurs, zawieźli i wysypali piach pod bramką na plac zabaw. Przyjeżdżamy z drugim kursem, piasku wydało nam się zdecydowanie mniej, widocznie ktoś sobie go podebrał. Nic to, jedziem dalej. Trzeci, jak i następne kursy odbywaliśmy już w coraz dłuższych odcinkach czasu, bo coraz głębiej i dalej musieliśmy kopać. A piasku pod placem zabaw coraz mniej. Wreszcie okazało się że nic z tego nie będzie. Piasek plażowy to idealny proszek, zwiewny i niestały jak obietnice polityków. Wiatr, który wiał jak co lato większość piasku rozdmuchał na cztery strony świata, a część nawet na parkujące w pobliżu samochody. Na drugi dzień przełożeni doszli do wniosku że przerywamy akcję.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz