piątek, 3 marca 2017

Wyżej...


 ...mocniej, dalej. Nie, pomyliło mi się. Tymi słowami Feel usypiał naszych sportowców w Pekinie, a tutaj powinny pojawić się słowa - głębiej, głębiej, głębiej. Na serio. Nie jestem górnikiem ale jednak często to słyszałem. Słyszałem, ale już nie słyszę. A dotyczyło to studzienek burzowych. Zwykle są one dosyć głębokie, niektóre nawet zbyt głębokie moim zdaniem, bo 5 metrów to znacznie poniżej poziomu wód gruntowych. Jest jednak parę studzienek bardzo płytkich, nawet takie na 0,5 metra, i te mobilizujące okrzyki kierownika -głębiej, własnie ich dotyczyły. Są płytkie, jednak odpływy mają tuż pod kołnierzem pokrywy, więc nigdy zbyt głęboko w nich nie kopaliśmy podczas ich czyszczenia, tym bardziej że były bez dna. To znaczy bez wybetonowane dna. Kierownik jednak kiedyś uznał że specjalnie, z wrodzonego lenistwa nie kopiemy głębiej i za nic nie dał sobie wytłumaczyć że ten typ tak ma, i tak ma pozostać. Więc zaczęliśmy kopać głębiej. Kręgi studzienki, nie znajdując oparcia, zaczęły osiadać. Najpierw nieznacznie, ale po serii gwałtownych opadów, zwyczajnie się zarwały, kręgi popękały, i teraz na ulicy mamy trzy malownicze dziury. I będziemy mieć je jeszcze jakiś czas, bo droga wprawdzie jest w naszym użytkowaniu, jednak należy ona do miasta i teraz trwają rozmowy kto ma to naprawiać. To znaczy mam nadzieję że trwają rozmowy, bo kierownik na początku nie bardzo fakt przyjmował do wiadomości. Tak samo administrator. I bał się o tym powiedzieć kierownikowi, chociaż temat był mu już przedstawiony przez fizoli. Dyrektor chyba do tej pory nie ma o tym pojęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz