wtorek, 25 lipca 2017

Priorytety



    Bywają rzeczy ważne, ważniejsze i mniej ważne, a nawet nieważne. Jednak co jest jak bardzo ważne to już trudno czasami zdecydować. Na szczęście mamy od tego przełożonych. Po ostatnich opadach wiemy już że zalewane piwnice i garaże nie są ważne aż tak żeby zignorować żądanie jakiegoś krzykliwego lokatora. A to było tak. Z czwartku na piątek nadeszła burza, a wraz z burzą krótka, jednak bardzo gwałtowna ulewa. Podczas tej ulewy zalało tradycyjnie garaże i niespodziewanie wiele piwnic. Ktoś powie że pozbycie się tej wody jest ważne? Tylko ktoś naiwny może tak pomyśleć. Ważniejsze było zniesienie paru kartonów z księgowości do archiwum. Ja w tym czasie miałem inne odpowiedzialne i niecierpiace zadanie - przetrzebić ogródek pod okanmi pani która go niegdyś założyła. Założyła... No tak, założyła. Zarządała zakupienia krzewów, drzewek i kwiatów, zasadzenia tego wszytkiego, po czym zwołała znajome z całego miasta żeby pochwalić się ile to pracy włozyła w upiększenie osiedla. Na drugi rok opisła ten ogródek w miejscowej gazetce przeklinajac nas że wcale nie dbamy o jej dzieło i sama musi się nim zajmować. A teraz przyszło mi to cudo praktycznie zliwidować. A że woda gdzieś stoi? Niech stoi. Chłopaki po zniesieniu kartonów szykowali się do osuszania piwnic, nawet się za to zabrali, jednak telefon od dyrektora. Dyrektor zaś nakazał wszytko rzucić i ruszać niezwłocznie do innego zadania. Jakaś pani przyszła do niego, nakrzyczała, postraszyła i wymusiła żeby znieść od niej z mieszkania segment oraz wersalkę, zawieźć na działkę, poczekać aż sama tam dojedzie i pokaże gdzie co poustawiać, a stare meble wywieźć na skłądowisko odpadów.
   Woda nadal ma się dobrze. Chociaż chyba jakby troszkę jej ubyło... Nieszkodzi, po dzisiejszej ulewie znowu parę metrów sześciennych przybędzie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz