środa, 14 czerwca 2017

Wciąż zaczynamy od końca



       Nie wiem, może to kwestia przyzwyczajenia. W każdym razie zgodnie z wieloletnią tradycją lubią u nas ustawiać prace od końca. Mamy taki budynek, w nim też mieszka podobno elita. Możliwe że tak jest, bo znikąd nie ma tyle zgłoszeń o popisanych ścianach czy śmieciach na korytarzu lub skarg że pies sąsiadki narobił na wycieraczkę. A mieszka w tych dwóch klatkach całe 18 rodzin, nic dziwnego że są dla siebie obcy i nie znają się nawet z widzenia. Chociaż coś mi tutaj nie pasuje, bo ostatnio bardzo chcą się usamodzielnić. Po ociepleniu budynku, wymianie instalacji, zażyczyli sobie parking i czyste konto. Za remonty mają zapłacić wszyscy, tylko nie oni. W tej chwili zajmę się jednak parkingiem.
     Umyślili sobie lokatorzy że zamiast parkingu, placu zabaw i o gródka, chcą mieć tylko parking. Duży. Prezes owszem, jak najbardziej, postanowił przychylić im nieba. Prace szybko ruszyły, są już ustawione krawężniki, podłoże utwardzone, częściowo ziemią, a powierzchniowo gruzem. Gruzem dosyć grubo, bo teren został podniesiony w obawie przed powodzią:) I własnie teraz postanowiono położyć instalację do otwierania bramy. Dobry moment na takie prace. Wcześniej byłoby troszkę rycia w gruzie, bo gruz jest u nas wszędzie, ale nie trzeba by było się w niego mozolnie wgryzać. Jednak to podobno drobiazg, marne 20 metrów, wybierania gruzu i kopania w ziemi. Sądzę że i tam mamy szczęście, bo mogło się trafić że ktoś zdecydowałby że jeszcze lepiej byłoby to zrobić już po całkowitym wykończeniu parkingu. Może następnym razem tak będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz